Eksperyment na angielskim – jak stosować STEAM w nauce języków obcych?

folder_openSTEAMowy nauczyciel
commentBrak komentarzy

STEAM to podejście bardzo elastyczne. Choć kojarzy się z przedmiotami ścisłymi, świetnie sprawdza się też na lekcjach języków obcych. Zobacz, jak go wykorzystać i dowiedz się, dlaczego warto to zrobić. Rozmowa z Karoliną Malek, metodyczką w szkole językowej ProfiLingua.

STEAM w pierwszym odruchu kojarzy się z przedmiotami ścisłymi – matematyką, fizyką, chemią. Pani wykorzystuje to podejście, ucząc języka angielskiego. Jak to wygląda?

Pierwszy raz, jak wiele osób, usłyszałam o STEAMie w kontekście technologii, inżynierii czy nauk ścisłych. A tak naprawdę on jest bardzo elastyczny, bo chodzi o współpracę, kreatywność, zaangażowanie uczniów, komunikację. Gdy włączamy STEAM w naukę języków, zajęcia stają się angażujące dla uczniów i lektorów.

Gdzie się pani zetknęła ze STEAMem?

W ProfiLingua, gdzie przyszłam do pracy jako metodyczka. W tej szkole językowej mamy podręczniki i programy w nurcie STEAM. Bardzo mi się spodobało, bo zajęcia w tym duchu są dynamiczne, pełne współpracy i kreatywności.

A co najbardziej?

Od samego początku pracy w zawodzie nauczycielki angielskiego bardzo ważne dla mnie było, żeby  moje zajęcia były kreatywne, ciekawe, angażowały uczniów. Chciałam, żeby nie ograniczały się do siedzenia nad podręcznikiem i robienia ćwiczenia po ćwiczeniu, a potem odhaczenia, że dziś poznaliśmy tę zasadę gramatyczną i słownictwo. Zależało mi, żeby dzieci naprawdę pokochały uczenie się języka. Bo taka miłość do nauki trwa potem przez lata. STEAM, który stawia na pracę projektową, współpracę, komunikację, bardzo w tym pomaga.

A w jakim wieku są Pani uczniowie?

Od 4 lat aż do dorosłych. STEAM sprawdza się w każdym wieku, tylko trzeba dobrać odpowiednie elementy. Na przykład projekty świetnie działają w przypadku nastolatków. Na Dzień Ziemi mieliśmy takie zajęcia, na których było słownictwo, gry z nim związane, a potem dzieci w zespołach budowały z materiałów z recyklingu różne konstrukcje i przedstawiały, oczywiście po angielsku, efekty swojej pracy. Na koniec sadziliśmy jeszcze rośliny, porozumiewając się po angielsku. Największy plus jest taki, że dzieci nie siedzą pasywnie, tylko aktywnie biorą udział w zajęciach.

Jakie jeszcze zajęcia z angielskiego w duchu STEAM można poprowadzić?

W ramach akcji szkół publicznych „Lato w mieście” zapraszaliśmy do ProfiLingua młodszych uczniów na lekcję „Plaże świata”. Była prezentacja na temat różnych plaż na świecie połączona z quizem, słownictwo związane z tą tematyką, a na koniec praca w grupach – eksperyment naukowy z wodą, piaskiem, olejem i różnymi przedmiotami. Dzieci robiły założenia, a potem sprawdzały, która warstwa jest lżejsza, a która cięższa. Z kolei na Andrzejki, poza słownictwem, robiliśmy eksperymenty z kolorami i przewidywaniem, co powstanie po ich połączeniu. Czyli chociaż uczymy języka, włączamy w to eksperymenty naukowe, zadania grupowe do wykonania, konstruowanie, zajęcia ze sztuką – muzyką, pisaniem różnych historii, a nawet matematykę, jak przy nauce o kształtach.

Jak dzieci na to reagują?

Bardzo to lubią. Atrakcyjne jest dla nich to, że wykorzystują język obcy, robiąc coś życiowego. Widzą, jak go stosować w praktyce i że on się przydaje. To powoduje, że są zaangażowane w naukę. Widać też, ile z tego czerpią, jak pracują, jak zaczynają używać języka. Dla nauczyciela to ogromna satysfakcja.

Co jeszcze STEAM wniósł do Pani pracy?

Dał mi nowe możliwości w obszarze kreatywności – wcześniej nie pomyślałabym, że mogę zrobić eksperyment w klasie albo włączyć do nauki języka matematykę, inżynierię, technologię. Dzieci robią językowe gry na komputerach i komórkach. Mieliśmy zajęcia z programowaniem robotów. Dzięki temu wszystkiemu, mam z pracy więcej radości.

A czy STEAM można zastosować, ucząc dzieci ze szczególnymi potrzebami – w spektrum autyzmu, z problemami w integracji sensorycznej?

W STEAMie fajne jest to, że każdy znajdzie w nim jakiś element dla siebie. Nie wszystko będzie się każdemu dziecku podobało, dlatego zawsze staram się dowiedzieć od rodziców, co dane dziecko lubi, a czego nie i włączam to do zajęć. Komunikacja jest tu kluczem, a STEAM pozwala na indywidualizację. 

Kiedy zaczynała Pani pracę ze STEAMem, coś było dla Pani trudne?

Zawsze byłam kiepska z matematyki, więc moją pierwszą myślą było: jak ją dodać do moich zajęć? Ale okazało się, że kompletnie inaczej myślałam o matematyce, która dla mnie była synonimem nudy, niż podchodzi się do niej w STEAMie. Odkryłam, że gry i zabawy matematyczne są bardzo fajne, zrozumiałe i przyjemne.

Co by Pani powiedziała nauczycielom, których STEAM kusi, ale mają obawy?

Trzeba spróbować. Poczytać, bo można na ten temat znaleźć sporo informacji, a potem działać małymi kroczkami. Nie wszystko naraz, żeby się nie zniechęcić. Zrobić jeden projekt, jakiś eksperyment, zobaczyć, jak to działa, jak reagują uczniowie i stopniowo iść coraz dalej. Jestem przekonana, że każdy sam się przekona, jakie są atuty tego podejścia.

Rozmawiała: Agnieszka Wójcińska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki