Zgodnie ze współczesną wiedzą na temat skutecznego uczenia się, na efektywność nabywania wiedzy i umiejętności, wpływa fakt, czy dana informacja jest przyswajana („obrabiana”) polisensorycznie (wielozmysłowo), czyli czy angażuje wzrok, słuch, dotyk i ruch oraz emocje. Pochylmy się więc nad kwestią zmysłów.
Od setek lat mówi się (za Arystotelesem), że wszystkie informacje ze świata dochodzą do naszego mózgu pięcioma drogami zmysłowymi, poprzez zmysł wzroku, słuchu, dotyku, smaku i węchu. Za szósty zmysł uważano intuicję. Na początku XX wieku naukowcy odkryli kolejny zmysł, który nazwano propriocepcją (zwany też zmysłem kinestetycznym lub czuciem głębokim). Ten zmysł bez przerwy kontroluje i reguluje położenie ciała, napięcie mięśni i ruch.
Podsumujmy:
- eksterocepcja to odbieranie bodźców z zewnątrz poprzez zmysły, które opisał Arystoteles, tj. poprzez wzrok, słuch, dotyk, smak i węch;
- propriocepcja to odbieranie bodźców związanych z ruchem i położeniem ciała.
Ale to nie koniec, bo jest jeszcze:
- interocepcja to odbieranie bodźców z wnętrza naszego ciała (zwane czuciem trzewnym). Bez informacji interoceptywnych nic byśmy nie czuli – ani głodu, ani pragnienia, ani smutku, złości, czy radości. Naukowcy uznają interocepcję za kluczowy mechanizm zdrowia psychicznego i fizycznego, w którym zrozumienie sygnałów płynących z ciała pomaga nam zrozumieć i regulować stany emocjonalne i fizyczne;
- neurocepcja to odbieranie sygnałów o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa lub zagrożenia organizmu. Neurocepcja to termin opisany przez profesora psychiatrii i neurobiologa Stephena Porgesa, twórcy teorii poliwagalnej, dającej nowe spojrzenie na stres i traumę.
A teraz zamieńmy te trudne słowa propriocepcja, interocepcja i neurocepcja na łatwiejsze w odbiorze – bo to znaczy inaczej czucie i emocje.
Kluczowe znaczenie dla charakterystyki zachowania ludzi i ich preferencji w uczeniu się mają cztery zmysły: wzrok, słuch, dotyk i ruch oraz emocje. I tymi zmysłami będziemy się zajmować.
Jaki jest związek zmysłów ze stresem?
Zmysły rejestrują bezustannie bodźce napływające ze świata zewnętrznego i wewnętrznego, a mózg chłonie wszystko jak gąbka. Wynika to z biologicznego imperatywu przetrwania. Kiedy sytuacja jest interpretowana jako bezpieczna – z mózgu wysyłany jest sygnał „rób co chcesz, możesz się uczyć nowych rzeczy”. Kiedy odbierany jest sygnał niebezpieczeństwa – natychmiast włączany jest tryb alarmowy, a wszystkie układy i systemy ciała przygotowują się do walki, ucieczki lub zamrożenia. W tym stanie liczy się tylko siła, odporność fizyczna i zdolność przetrwania. Uaktywniają się umiejętności opanowane na poziomie automatycznym i nie ma mowy o uczeniu się nowych rzeczy – teraz procesy poznawcze są mało ważne!
W stresie trudno jest czytać, bo włącza się widzenie peryferyjne, pozwalające skanować otoczenie pod kątem niebezpieczeństwa; trudno jest ręcznie pisać, bo zawieszony jest ruch precyzyjny. W stresie zablokowana jest też pamięć, zawężone jest pole świadomości. Możemy nic nie słyszeć, nie widzieć, nie czuć albo słyszeć, widzieć, czuć bardzo wybiórcze informacje. Możemy nie rozumieć co się do nas mówi i nawet zapomnieć jak się nazywamy!
Zapewne zdarzyło Wam się zapomnieć, jaki jest PIN do karty płatniczej, NIP czy PESEL. Fizjologiczny stres wywołuje każde zagrożenie, nie tylko atak dzikiego zwierza, ale też odwodnienie, zmęczenie, niedożywienie, psychologiczne napięcie, lęk czy strach.
Widać już z tego krótkiego opisu, że w stresie, strachu, zagrożeniu – nie ma mowy o uczeniu się. Aby zmysły dobrze funkcjonowały musi być zapewnione bezpieczeństwo. Efektywnie uczymy się tylko w dobrym stanie, w stanie tzw. koherencji fizjologicznej – wtedy otwierają się zmysły – furtki do przyjmowania informacji.
Jaki jest związek zmysłów z pamięcią?
Wyróżniamy 3 główne typy pamięci: sensoryczna, krótkotrwała i długotrwała. Pamięć sensoryczna to pamięć ultrakrótka, pamięć zmysłów. To pamięć, która wspiera procesy percepcji – to, co widzimy, słyszymy, czujemy jako dotyk, emocje, zapach, smak. Jakkolwiek każdy człowiek ma działającą pamięć sensoryczną – jednak każdy ma określone preferencje w odbieraniu bodźców. Jedni są bardziej wrażliwi na kształty, barwy; inni na dźwięki, jeszcze inni mają większą wrażliwość na doznania płynące z ciała (układu kostno-mięśniowego i czucia głębokiego) lub odczuwane emocje.
Czy pamiętasz dzień, kiedy miał miejsce atak na World Trade Center? Wszyscy, którzy byli w odpowiednim wieku pamiętają, gdzie wtedy byli, z kim byli, co robili. Dlaczego? Bo to wydarzenie zaangażowało silnie nasze zmysły. A czy umiesz odpowiedzieć na pytanie: co robiłeś tydzień później? Rok później? Miesiąc temu? Jeżeli w tym czasie nie zdarzyło się nic silnie angażującego – zapewne odpowiedź będzie brzmiała: nie, nie pamiętam.
Nauka opisała już ponad 38 zmysłów, ale cztery z nich są najważniejsze dla nauki, ponieważ są to główne drogi dotarcia informacji do naszego mózgu: droga wzrokowa, droga słuchowa, droga dotykowa i droga czuciowa. Osobiście pamiętam dzień ataku na World Trade Center dwuzmysłowo: pamiętam, że był wtedy bardzo słoneczny dzień, pamiętam obraz uderzających w wieżę samolotów (droga wzrokowa) i to, że czułam zdziwienie, a potem przerażenie (droga emocji). Wzrok i emocje to moje dominujące zmysły.
Dlaczego nie zapamiętałam tej sytuacji wielozmysłowo? Otóż w warunkach przeciążenia organizmu – tj. stanu fizjologicznego stresu, strachu, poczucia zagrożenia, następuje automatyczne „przełączenie” działania organizmu na tryb „maksimum energii na przetrwanie, minimum energii na resztę spraw”. W stresie zaczynamy funkcjonować zgodnie z profilem naszych osobistych dominacji. Wynika to z prawa fizjologicznej ekonomizacji. W sytuacjach wywołujących silny stres, np. podczas relacji świadków wypadków drogowych, możemy usłyszeć od nich bardzo różne opowieści.
Czy u wszystkich zmysły działają tak samo?
W sytuacji bezpiecznej (z wyjątkiem osób z niepełnosprawnościami w zakresie zmysłów) ludzie odbierają informacje ze świata za pomocą wszystkich zmysłów: widzą, słyszą i czują, choć dzieje się to u każdego w różnym stopniu.
Można powiedzieć, że każdy nieco inaczej odbiera audycję nadawaną przez świat – jakby włączał się u nich inny kanał:
- jedni łatwiej i szybciej przyswajają informacje wizualnie (wzrokowo) i mają lepszą pamięć wzrokową, mają ponadto np. dobre lub doskonałe wyczucie barw, harmonii, struktur wizualnych.
- inni łatwiej i szybciej przyswajają informacje audytywnie (słuchowe) i mają lepszą pamięć słuchową, na ogół mają dobrze ustawiony głos, uczą się szybko gry na instrumentach i języków obcych.
- jeszcze inni łatwiej i szybciej przyswajają informacje kinestetycznie (poprzez dotyk, ruch i działanie), a najlepiej pamiętają to, czego dotknęli, odczuli, wykonali.
- a dla kolejnej grupy – najbardziej istotne są emocje, klimat i to jak się czują.
Możemy mieć preferencję w zakresie jednego, dwóch czy trzech zmysłów. Rzadziej – wszystkich czterech, aczkolwiek taka opcja też występuje. To jakie mamy preferencje wpływa na nasze zachowania, aktywności i preferowaną przestrzeń świata, w której lubimy przebywać.
Dominacje zmysłowe mają niewątpliwie przełożenie także na wybór aktywności zawodowej.
Osoby zwane potocznie „słuchowcami” mają dobry słuch – czasem tak niesamowity, że słyszą dźwięki mowy w totalnym szumie. Jest kilka takich osób pracujących w policji, to one właśnie odtwarzają bez problemu np. nagrania z kamer do monitoringu. Słuchowcy często wybierają zawody związane z muzyką, mogą być świetnymi lektorami z tzw. radiowym głosem i szybko uczą się języków obcych. Wzrokowcy najczęściej wybierają coś z obszaru sztuk wizualnych, projektowania, aranżacji przestrzeni w różnej skali. W tej grupie są osoby o nadzwyczajnej pamięci wzrokowej tzw. pamięci fotograficznej, którzy po przeczytaniu strony w gazecie potrafią odtworzyć całą treść. Tu także są osoby, które potrafią odróżnić precyzyjnie tonacje kolorów i np. ułożyć 100 kartoników od białego, przez różne odcieni szarości do czarnego. Kinestetycy często wybierają zawody związane z możliwością ruchu, np.: sport, balet, taniec, rękodzieło czy medycynę (!). I wreszcie osoby, u których dominującym zmysłem są emocje – zostają świetnymi psychologami, terapeutami, aktorami, poetami.
Efektywna komunikacja w życiu i szkole
Profilowanie dominacji zmysłowych ma ogromne znaczenie dla efektywnej komunikacji. Potocznie funkcjonuje takie wyrażenie „nadawanie na tych samych falach”. Z osobami, które mają podobny profil preferencji sensorycznych na ogół lepiej się dogadujemy i lepiej się nam z nimi żyje. Osoby o profilu preferencji sensorycznych odmiennym od naszego – często są odbierane jako kosmici z innej galaktyki.
Nauczanie i wychowanie to nieustające procesy komunikacji. Zarówno rodzice, jak i nauczyciele powinni mieć wysoką świadomość wpływu preferencji sensorycznych na zachowanie. Nauczyciel jako profesjonalny kreator efektywnego uczenia się powinien przede wszystkim znać własny profil dominacji sensorycznych, aby nie narzucać własnych preferencji uczniom poprzez m.in. metody nauczania, polecenia, sposoby ewaluacji postępów w uczeniu się uczniów. I – co najważniejsze, aby nie tworzyć kolizji sensorycznych, w których przegrywa uczeń. Każdy z nas najlepiej się uczy, kiedy „świat nadaje” do niego w preferowanym przez niego systemie sensorycznym.
Nauczyciel uczy oczywiście przedmiotu, ale przede wszystkim uczy uczniów. Zatem powinien rozpoznać ich potrzeby edukacyjne i dopasowywać metody nauczania do ich preferencji.
Preferencje sensoryczne mają podłoże neurologiczne i nie podlegają zmianie na życzenie! Ale każdego można nauczyć efektywnych technik i metod nauki, które aktywizują wszystkie zmysły i koniecznie trzeba modelować takie działania w sytuacjach edukacyjnych.
Trudno założyć jakie profile sensoryczne mają uczniowie w konkretnej klasie. Nie ma takiej możliwości. Klasa może się składać w większości z uczniów słuchowo-wzrokowych, ale też mogą przeważać np. uczniowie o preferencjach kinestetycznych. W każdej z tych klas powinno się uczyć inaczej! Warto jeszcze raz podkreślić, że każdy styl nauki jest dobry i każdy z nich ma swoje zalety i ograniczenia.
Projektując sceny efektywnej nauki trzeba to wszystko rozumieć, a ponadto minimalizować bariery, aby nie utrudniać uczniom uczenia się!
Autorka: Małgorzata Taraszkiewicz