Technologia rozwija się dynamiczniej niż kiedykolwiek, ale użytkowy aspekt sztuki nie traci na znaczeniu. Czym by bowiem byłby najnowszy smartfon bez estetycznej formy? Michał Kargol, nauczyciel informatyki, techniki i plastyki, chce, by jego uczniowie umieli łączyć piękne z użytecznym.
Jest Pan pedagogiem i nauczycielem informatyki, techniki oraz plastyki w szkole Fundacji Szkolnej. Ten ostatni przedmiot kryje się w skrócie STEAM pod literką A (art, czyli sztuka). W tej metodologii nauczania podkreśla się, jak ważną rolę pełni, bo rozwija równomiernie półkule mózgowe. Jak to wygląda z Pana doświadczenia?
Wyczucie artystyczne jest uczniom bardzo potrzebne, także w kontekście przyszłego życia zawodowego. Załóżmy, że ktoś chce zostać programistą i świetnie sobie z tym programowaniem radzi, ale jeżeli nie będzie umiał opakować tego artystycznie, to jego projekt wizualnie się nie przebije. Albo ktoś marzy o karierze szefa kuchni czy właściciela foodtrucka. Dania trzeba ładnie podać, umieć je sfotografować do folderu czy na stronę internetową. Albo na przykład zaprojektować opakowanie do jakiegoś produktu. Sztuka jest bardzo ważna, bo uzupełnia plastycznie różne inne umiejętności praktyczne czy techniczne.
Dobrze się uczy plastyki?
To wdzięczny przedmiot, bo nie wymaga posiadania żadnych konkretnych umiejętności, żeby prowadzić poszukiwania w tej dziedzinie albo stworzyć coś niepowtarzalnego i poczuć sprawczość. To inna historia niż w przypadku matematyki czy fizyki, gdzie, aby przeprowadzić doświadczenie, trzeba mieć jakieś podstawy wiedzy. Na plastyce od razu możemy wykreować swój własny świat. Nie bez znaczenia jest też jej funkcja relaksacyjna. Sztuki, nie tylko plastyka, ale też muzyka czy teatr pozwalają się odprężyć i sprawiają, że wpadamy na różne pomysły z zupełnie innych obszarów.
Otwierają głowę. Włącza Pan plastykę do nauki innych przedmiotów?
To się dzieje naturalnie. Na przykład na informatyce, gdy tworzymy wizytówki czy plakaty albo robimy projekt na drukarkę 3D. Choć na komputerze, tworzymy przecież rysunek albo rzeźbę, tylko nie robimy jej z gliny, a cyfrowo. Na technice z kolei powiedzmy, że robimy lampkę. Są w tym elementy fizyki – natężenie, napięcie, jak podłączyć diody do rezystora, jakiej baterii użyć. Ale żeby powstała estetyczna lampka, trzeba zrobić też obudowę i tu wkracza część artystyczna. Plastyka i sztuka przydają się nawet w przygotowaniach do egzaminu na kartę rowerową, kiedy uczniowie mają zrobić makietę ze skrzyżowaniami, do której trzeba narysować drogi, wyciąć drzewa etc.
Wielką zaletą plastyki i innych sztuk jest to, że są dla uczniów ciekawe. Rysowanie, malowanie czy śpiewanie pochłaniają nas całkowicie, nie chcemy się od tego odrywać. Nie patrzymy na upływający czas, tylko chcemy skończyć rysunek albo piosenkę, bo nasz mózg lubi domykać rzeczy. Sztuka uczy więc także cierpliwości do działania, która przekłada się na inne dziedziny.
A za co lubi Pan STEAM?
W szkole tradycyjnej wiedza jest podzielona na różne przedmioty. Zdarza się czasem, że na różnych przedmiotach w tym samym momencie pojawiają się podobne treści, np. na historii i plastyce mówimy o starożytnym Egipcie. Ale zazwyczaj dane tematy omawia się na różnych przedmiotach w różnych czasie. A przecież chcemy przygotować uczniów do konkretnych sytuacji życiowych nierozwiązywania teoretycznych, abstrakcyjnych zagadnień. Czyli przykładowo, żeby potrafili kiedyś zrobić remont mieszkania. Do tego niezbędne są i umiejętności techniczne (trzeba wybrać farbę, panele, inne materiały), matematyczne (policzyć liczbę metrów kwadratowych, jakie musimy nimi pokryć i koszty) oraz praktyczne (wybór odpowiednich narzędzi). W końcu artystyczne – żeby estetycznie połączyć poszczególne elementy i kolory, wybrać światło w odpowiednim odcieniu i natężeniu. STEAM, który łączy różne dziedziny, nastawiony jest na przygotowanie do takich sytuacji życiowych i radzenia sobie z nimi.
Rozmawiała: Agnieszka Wójcińska