Edukacja w Obliczu AI: Przygotowanie Młodzieży do Technologicznego Świata Pracy

folder_openSTEAM w pigułce
commentBrak komentarzy

Współczesny świat edukacji stoi u progu zmian, które niesie ze sobą czwarta rewolucja przemysłowa. W czasach, gdy technologia przeobraża każdy aspekt życia codziennego, niezbędne staje się dostosowanie metod nauczania do zmieniających się realiów rynkowych i technologicznych. W tym kontekście panel dyskusyjny pt. „Rola innowacyjnych technik i metod nauczania w przygotowaniu młodzieży do wyzwań przemysłu 4.0. Inwestowanie w innowacje w edukacji jako klucz do sukcesu zawodowego uczniów i uczennic” na konferencji eksperckiej „I4E: Innovations 4 Education”, stanowił forum wymiany wiedzy i doświadczeń między liderami myśli, właścicielami firm i przedstawicielami znanych i cenionych korporacji.

Zaproszeni eksperci podzielili się swoimi przemyśleniami na temat roli, jaką innowacyjne podejścia pedagogiczne odgrywają w kształtowaniu umiejętności potrzebnych w nowoczesnym przemyśle. Dyskusja skupiała się na identyfikacji metod, które mogą zwiększyć zaangażowanie i efektywność nauczania, jednocześnie promując kreatywne i krytyczne myślenie, niezbędne w erze cyfrowej transformacji.

Uczestnicy panelu zastanawiali się, jak nowoczesne technologie, takie jak sztuczna inteligencja, robotyka czy big data, mogą zostać zintegrowane z edukacyjnymi programami, aby lepiej przygotować uczniów i uczennice do przyszłych wyzwań zawodowych. Podkreślali również, że inwestycja w innowacyjne metody nauczania to nie tylko kwestia zastosowania nowych narzędzi, ale przede wszystkim budowanie fundamentów dla trwałego rozwoju kompetencji przyszłych pokoleń.

W niniejszym artykule przedstawiamy kluczowe wypowiedzi i idące za nimi wnioski z panelu dyskusyjnego, które rzucają światło na znaczenie innowacji w edukacji jako nieodłącznego elementu strategii przygotowującej młodzież do wejścia w dorosłe życie w zgodzie z wymogami i możliwościami, jakie stwarza nadchodząca era przemysłu 4.0.

Na początku dyskusji moderator Mikołaj Kunica z Business Insider wbił kij w mrowisko. Powołał się na niedawną wypowiedź Elona Muska, który przewiduje, że AI będzie mądrzejsza od najmądrzejszego człowieka — i to pod koniec 2025 roku. Natomiast jak podaje Międzynarodowy Fundusz Walutowy, sztuczna inteligencja wpłynie na prawie 40 proc. miejsc pracy na świecie, niektóre zastępując, inne uzupełniając. I to w różnych dziedzinach. Wpływ ten będzie jeszcze silniejszy w gospodarkach rozwiniętych. Nawiązując do tych dwóch rewolucyjnych w kontekście edukacji i biznesu zmian zapytał, jakie będą zatem kompetencje przyszłości.

Monika Matysiak-Szymańska z firmy Deloitte zaapelowała, by nie straszyć społeczeństwa. – Ja patrzę na to, jako na szansę. Te prace, które są podstawowymi, które wnoszą mniej wartości dodanej, będą wypierane przez sztuczną inteligencję i będą ułatwiały funkcjonowanie. Jeśli chodzi o kompetencje przyszłości to te miękkie, jak kreatywność i innowacyjność są kluczem. Przyzywczajamy w szkołach do podejścia, że mamy odpowiedź dobrą i złą. Nie mamy ciągu logicznego. Nie uczymy się, gdzie decyzje nas prowadzą. Nie rozwija się tych kompetencji. Ważne są też umiejętności współpracy, budowania środowiska rozwoju, budowania zespołów. Covid nam w nie pomógł. Zamknęliśmy się w domach. Młode osoby, które wchodzą na rynek pracy, nie chcą wychodzić z domu i pracować z biura. Trzeba zachęcać ich do budowania zespołu, wyjścia do ludzi, współpracy — bo to jest wartość dodana. – powiedziała ekspertka.

Adam Kamiński, Prezes Zarządu INFOTECH również stwierdził, że nadmiernie straszy się społeczeństwo przejęciem rynku pracy przez sztuczną inteligencję. Jak zażartował — AI to nie jest „ajajaj”. To jest jeszcze dalekie od inteligencji. To jest coś, co się powtarza, co można nauczyć. To wyręczy wiele automatycznych rzeczy. I te stanowiska będą zastępowane. – wskazał. Jednak zaznaczył, że człowiek nadal musi się kształcić, bo to właśnie umysł ludzki będzie czuwał nad pracą sztucznej inteligencji. – Ona obecnie robi tyle błędów, że trzeba nad nią panować — zaznaczył. 

Jak zauważył Łukasz Hołubowski, Przewodniczący Zgromadzenia Fundacji Szkolnej, 100-200 lat temu człowiek przetwarzał tyle informacji, ile my dziś przetwarzamy jednego dnia. – My poszukujemy tej informacji, przeglądamy gazety rano i wieczorem. My sami jesteśmy ciekawi wydarzeń i jak wiedzę pozyskać. Więc skoro mamy tę sztuczną inteligencję, to mamy narzędzia, które pomagają nam się uczyć. My powinniśmy nauczyć się jak korzystać z narzędzi AI i jak weryfikować informacje, które sztuczna inteligencja nam podaje. A jak już się tego nauczymy, to uczyć tego innych. Nie bójmy się technologii. Technologia nas nie zastąpi. – zaapelował. 

Ekspert wskazał też, że roboty i ludzie mogą pracować wspólnie i w znakomity sposób się uzupełniać. – W Japonii odwiedzałem zakłady Fanuc (japoński producent komponentów automatyki przemysłowej — przyp.red.), gdzie 43 hale były obsługiwane tylko przez roboty. Natomiast szef Fanuca powiedział, że zatrudnia 3000 inżynierów i 2000 robotów.

Następnie prelegenci przeszli do tematu możliwości finansowania edukacji, która ma przygotować młodych ludzi na wyzwania przyszłości. Zdaniem Adama Kamińskiego, nie jesteśmy biednym krajem. –  Stać nas na autostrady to stać nas na dobrą edukację. Ale  musimy myśleć „smart”. Przewidywać, co będzie się działo za 5 lat. Jak rozmawiać ze sztuczną inteligencją. To jest skill przyszłości. Tego w szkole powinien uczyć nauczyciel np. polskiego. – powiedział. 

Monika Matysiak-Szymańska przyznała, że coraz chętniej pracodawcy po osoby, które nie do końca mają wykształcenie związane z działaniami firmy. Ważne są kompetencje miękkie. I na nie trzeba stawiać. Szczególnie że jeśli chodzi o kompetencje twarde, to potrzeby zmieniają się z czasem. –  W danym momencie potrzebujemy danych kompetencji, a zaraz rzeczywistość jest inna i musimy ludzi doszkalać z zupełnie innych, nowych rzeczy. – powiedziała ekspertka. – Postawiliśmy ośrodek edukacji naszych pracowników. Potrzeba zatrudnienia i edukacji pracowników, którzy są przygotowani do konkretnej pracy, jest ogromna. Kiedy pracownik przychodzi, to zanim się wdroży, zanim go nauczymy, to jest to pół roku, w zależności, jaka to jest kompetencja, a często nawet dwa lata, zanim on zacznie na siebie zarabiać. My to traktujemy jako inwestycję w pracownika. Dlatego być może to inwestowanie nie w pracowników, a osoby młodsze, które później do nas wejdą, byłoby jakimś rozwiązaniem. – dodała. Jednak jak podkreśliła, kluczowe są te kompetencje miękkie. I tych można się uczyć już na wcześniejszym etapie.

Łukasz Hołubowski przyznał, że pieniądze na edukację są, ale niestety nie zawsze są właściwie wydatkowane. –  Miliard złotych znalazł się na Laboratoria Przyszłości. Czy to były efektywnie wydane pieniądze? Każdy kiwa głową, że nie. Szkoły były wyposażone w sprzęt, a nie zadbaliśmy o kompetencje tego użytkownika, eksperta. Niedawno wizytowałem szkołę w miejscowości Sidra, bardzo dobra szkoła, ale sprzęty z Laboratoriów przyszłości nie zostały rozpakowane i kurzą się w szafie.  – dodał.

Tomasz Wiatrak, Prezes Zarządu i Dyrektor Generalny ORLEN Unipetrol podważył jednak zdanie przedmówców dotyczące stanu finansów, które można przeznaczyć na edukację. –  Ja się nie zgadzam, że pieniędzy w systemie edukacyjnym jest pełno. Jest zdecydowanie za mało. Singapur zreformował system i zaczął budować długoterminową wartość tego kraju w oparciu o edukację, a teraz w większości rankingach są najlepsi. Nie chodzi o to, żeby dawać więcej pieniędzy, ale żeby wydawać „smart”. Żeby wykorzystywać to we właściwym celu. – podkreślił. –  W Czechach na przykład brakuje 30% nauczycieli, przy czym zarabiają relatywnie niskie pieniądze i brakuje uznania społecznego uznania dla zawodu nauczyciela. Nowe technologie dają wiele możliwości, by te 30% zastąpić nowymi technologiami. Nigdy AI nie zastąpi nauczyciela.  Ale ten nauczyciel przy wykorzystaniu technologii może mieć 30-40% mniej papierologii, może mieć więcej studentów… Można zrobić swojego avatara, który będzie mówił w każdym języku świata. Za kilka lat będziemy mogli słuchać profesorów z Harvardu w swoim języku. Ta technologia daje możliwość, by tych nauczycieli było mniej, ale żeby lepiej zarabiali. Żeby mieli większe wsparcie technologii, a przez to będzie więcej pieniędzy w tym systemie. 

Jednak jak zauważyli paneliści, wciąż edukacja szkolna jest oddzielana od rynku pracy i realnych potrzeb pracownika przyszłości. Jak podsumował Adam Kamiński — Wszyscy mówią, że musimy edukować dzieci dla rynku pracy, ale jednocześnie środowisko pracodawców nie może się wypowiedzieć na temat jakości nauczania w szkołach. 

W obliczu tak dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości rola edukacji w przygotowaniu młodych ludzi do przyszłych wyzwań staje się coraz bardziej istotna. Dyskusja na panelu „Rola innowacyjnych technik i metod nauczania w przygotowaniu młodzieży do wyzwań przemysłu 4.0” zwróciła uwagę na potrzebę głębszej integracji nowoczesnych technologii i metodyk edukacyjnych. Podkreślono, że inwestycje w innowacyjne podejścia w nauczaniu to nie tylko odpowiedź na obecne potrzeby, ale przede wszystkim inwestycja w przyszłość, która może zaowocować wykształceniem pokolenia gotowego do skutecznego działania w złożonym świecie przemysłu 4.0.

Ekspertom udało się zarysować wizję edukacji, która jest elastyczna, odporna na zmiany i zdolna do wykorzystywania technologicznych narzędzi, nie tracąc przy tym z oczu humanistycznych wartości i kompetencji miękkich, takich jak kreatywność, współpraca i zdolność adaptacyjna. Przygotowanie młodych ludzi do przyszłych zawodów nie oznacza jedynie przekazywania wiedzy, ale także rozwijania umiejętności krytycznego myślenia i ciągłego uczenia się.

Zakończenie panelu biznesowego nie było końcem dyskusji, lecz zaproszeniem do dalszej refleksji i działania. Wyzwania przemysłu 4.0 wymagają od nas wszystkich – edukatorów, decydentów, rodziców i uczniów – gotowości do ciągłego dialogu i współpracy. Tylko poprzez wspólne zrozumienie i zaangażowanie możemy zbudować system edukacyjny, który będzie nie tylko reagował na zmiany, ale też aktywnie je kształtował, przygotowując młode pokolenia do prosperowania w przyszłości, która choć niepewna, jest pełna możliwości.