Rewolucja w Edukacji: Refleksje z Pierwszego Panelu Konferencji I4E: Innovations 4 Education

folder_openSTEAM w pigułce
commentBrak komentarzy

Ostatnie lata przyniosły rewolucję w edukacji dzięki wprowadzeniu nowych technologii, które zmieniają sposób, w jaki uczymy. Te zmiany w metodach nauczania wynikają głównie z potrzeby dostosowania się do szybko zmieniającego się świata, w którym umiejętność korzystania z nowoczesnych narzędzi staje się kluczowa dla sukcesu młodych ludzi w przyszłości. W kontekście tych zmian pierwszy panel konferencji I4E: Innovations 4 Education poświęcony został.: „Wyzwaniom i możliwościom wdrażania innowacyjnych technik i metod nauczania w szkołach, z uwzględnieniem podejścia STEAM: Jakie są główne wyzwania związane z wdrażaniem innowacji w edukacji, a także jakie korzyści może przynieść taka transformacja?”. Panel został poprowadzony przez Krystiana Hanke z Radia 3/5/7, a udział wzięli znakomici eksperci: Sylwia Włodarczyk — członkini Zarządu Fundacji Szkolnej, Zyta Czechowska — dyrektorka Niepublicznego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli, Oktawia Gorzeńska — znakomita edukatorka z Projektu Zmiana, Krzysztof Podhajski — Prezes Zarządu Europejskiego Funduszu Wsi Polskiej oraz dr Jędrzej Witkowski – Prezes Zarządu Centrum Edukacji Obywatelskiej.

Prowadzący panel dyskusyjny Krystian Hanke zauważył, że wiele ostatnio mówi się o potrzebie wprowadzania nowoczesnej edukacji, i o korzystnym jej wpływie na uczniów w kontekście potrzeb rynku pracy i nabywaniu niezbędnych kompetencji przyszłości, ale jej wdrażanie wciąż idzie wolno.

Sylwia Włodarczyk zaznaczyła, że jest to trudny proces, który potrzebuje od nauczycieli i dyrekcji szkół odwagi opuszczenia swojej wygodnej „strefy komfortu”. Dotyczy to ogólnie podejścia do edukacji, w tym tej opartej o nurt STEAM. –  Wymaga to całkowitej zmiany podejścia do pracy z uczniem. Odchodzimy od paradygmatu podawania wiedzy. Idziemy w zupełnie innym kierunku. W kierunku uczenia się. To uczeń jest podmiotem. To uczeń sam dochodzi do wiedzy poprzez, chociażby zadawanie pytań. –  powiedziała ekspertka. Nauczyciel nie jest przed nim. Jest obok. Tego nie ma na studiach pedagogicznych. O tym nikt nie mówił do tej pory. – dodała.

Jak zauważył Krzysztof Podhajski, prezes Zarządu Europejskiego Funduszu Wsi Polskiej, tego typu zmiany wymagają czasu i są trudne, zwłaszcza dla nauczycieli, którzy przez lata pracowali według ustalonych schematów. 

Moderator dyskusji Krystian Hanke postanowił wbić kij w mrowisko, pytając, czy  to oznacza, że nauczycielom się „nie chce”?

Ekspertka Zyta Czechowska nie dała jednoznacznej odpowiedzi. Przyznała, że jest wielu nauczycieli, którzy mają ogrom chęci do zmian, do dokształcania się, zmiany sposobu prowadzenia zajęć. Są wręcz innowatorami i czują, że ta ewolucja w szkolnictwie jest niezbędna. Często nawet o tym nie mówią, pozostają w cieniu, ale działają. Panelistka Oktawia Gorzeńska wskazała, że  przez ostatnie lata na poziomie ministerstw, czy instytucji współpracujących z nauczycielami, nie rozmawiało się o tym, jakiej edukacji i jakiej szkoły potrzebujemy. Dodatkowo zaznaczyła, że wielu dyrektorów próbuje nawiązać twórczą dyskusję, włączyć oraz zachęcić grono pedagogiczne do zmian w systemie i sposobie edukacji. Niestety, samo nawiązanie dialogu i próba przekonania do interdyscyplinarnego, nowoczesnego podejścia w edukacji często nie wystarcza. Wskazała, że nie tylko nauczyciele powinni być wciągnięci w ten dialog i próby zmian, ale również sami uczniowie oraz ich rodzice. 

Ekspertka zauważyła, że nie każdy nauczyciel jest na te zmiany gotowy. Jednak zwróciła uwagę, że w obecnych czasach nauczyciel nie musi być nauczycielem, jeśli tego nie czuje. Teraz świat daje takie możliwości, że nikt nikogo na siłę nie trzyma i z pewnością taka osoba, która nie odnajduje się w zmianach niezbędnych w polskiej szkole, z powodzeniem znajdzie swoje miejsce, gdzie indziej, bo obecny rynek pracy daje ogromne możliwości.

Edukatorka Zyta Czechowska podkreśliła, że nauczyciele muszą być otwarci na zmiany.        – Mamy klasy coraz bardziej zróżnicowane. Coraz więcej dzieci z orzeczeniami, opiniami, z dysfunkcjami, coraz więcej dzieci z Ukrainy, które potrzebują zindywidualizowanego wsparcia, dostosowań. Nauczyciele  muszą zmienić myślenie. Nie będzie już klas takich, jakie były 5 czy 10 lat temu. I my musimy się tej empatii i wsparcia dla naszych uczniów nauczyć i jeśli ktoś tego nie widzi i nie czuje potrzeby, to szkoła nie będzie dobrym miejscem dla niego. – powiedziała.

O obserwacji lęku, czy wręcz niechęci niektórych nauczycieli przed nowymi wyzwaniami mówił również ekspert Krzysztof Podhajski z Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej, którego Fundacja realizuje programy edukacyjne skierowane do dzieci i młodzieży z terenów wiejskich. Nasza oferta  jest kierowana do osób, do szkół w małych miejscowościach. I to prawda, najpierw trzeba pokonać tę niechęć do wyjścia ze strefy komfortu. Również dyrektora. Choć nie zawsze idzie to w parze, bo mieliśmy już takie sytuacje, że udało się przekonać dyrektora, natomiast  nad nauczycielami, którzy zostali wytypowani do udziału w projekcie,  trzeba było pracować. Pojawiały się z ich strony wątpliwości, po co mają brać w tym udział, albo czy ktoś im za to zapłaci. Feedback naszych projektów jest jednak pozytywny. Nieraz mieliśmy wątpliwości jak uda nam się efektywnie przeprowadzić projekt np. nauki kodowania dla nauczycieli w klasach 1-3 i powiem szczerze, że widać było, że albo są za karę, albo są wystraszeni. – opowiadał Krzysztof Podhajski. – Nie tylko sam sposób podania wiedzy był istotny, ale często w niektórych projektach musieliśmy angażować osoby do motywowania tych nauczycieli. Mieliśmy projekt, gdzie pierwsze spotkania wskazywały, że większość szkół nam odpadnie. Finalnie procent rezygnacji to było 5%. Widać było pod koniec trwania projektu, że ci nauczyciele przełamali swoje obawy, a widok dzieciaków, które potrafią współpracować w grupie, które wykonują zadania, bardzo podnosiły na duchu. – podsumował ekspert.

Z jednej strony bywa, że nauczyciele podchodzą z dużą rezerwą do „nowości”. Z drugiej ich zdanie w procesie zmian w edukacji jest wręcz niezbędne. Podkreśliła to Zyta Czechowska, Nauczycielka Roku 2019. Wskazała, że często dokonywane są zmiany bez konsultacji z gronem pedagogicznym, co może prowadzić do niepowodzeń w implementacji nowych rozwiązań. 

– Robi się wiele zmian bez udziału nauczycieli. Nie będzie zmian, jeśli nie włączymy nauczycieli, którzy rozumieją i widzą realnie potrzeby. Natomiast u nas wprowadzane są zmiany bez pytania o to, jakie nauczyciele mają zdanie na ten temat. Chociażby ostatnio zadania domowe. Dopiero jak ta zmiana została wdrożona, ktoś zapytał, czy była potrzebna. – zauważyła ekspertka.

Dr Jędrzej Witkowski z Centrum Edukacji Obywatelskiej był podobnego zdania i podkreślił, że mimo istotnej roli rodziców, to głos osób związanych z edukacją powinien być decydujący w kwestiach edukacyjnych.

Konsekwencje braku porozumienia między szkołą a rodzicami zauważyła również Sylwia Włodarczyk, dyrektorka Szkoły Podstawowej Fundacji Szkolnej. Jej apelem było, aby nie zapominać, że w konflikcie szkoła versus rodzice najbardziej cierpią uczniowie, którzy znajdują się pomiędzy stronami.

Rozmówcy zauważyli również, że są  obszary, w których polska szkoła ma wielką lekcję do odrobienia. Obszary, które zostały zaniedbane, a bez których młodzi ludzie nie poradzą sobie z wyzwaniami przyszłości.

 – Pytanie brzmi jakiej szkoły chcemy dla dzieciaków, by przygotowywała do przyszłości, której jeszcze nie znamy. Potrzebujemy szkoły w nowej triadzie, która na nowo wyważa proporcje pomiędzy szkołą, która dostarcza nam wiedzy pozwalającej zrozumieć otaczający nas świat, pozwala nabywać kompetencje, które pozwalają w tym świecie działać, ale też nabywać podmiotowość, która daje siłę do działania.  – powiedział dr Witkowski. – W latach 90. bardzo mocno zaniedbaliśmy aspekt wychowawczy szkoły. Polska szkoła nieźle sobie radzi, jeśli chodzi o przekazywanie wiedzy i proste umiejętności przedmiotowe. Natomiast jeśli chodzi o aspekty społeczno-emocjonalne: wytrwałość, ciekawość, współpracę, empatię, regulację emocjonalną, to w zakresie tych wskaźników „szorujemy po dnie”. A jeśli chodzi o wytrwałość, to mamy najniższe miejsce z 78 krajów. Jeśli chodzi o świadomość emocjonalną, jesteśmy przed Jamajką, na 72 kraje, które były badane. Tu jest ogromna robota do wykonania. – zaznaczył ekspert.

Poruszono również kwestię wsparcia dla szkół ze strony biznesu. Paneliści zgodzili się, że choć wiele firm dostrzega potrzebę zaangażowania w edukację, to wsparcie to często pozostaje niewystarczające. Jednakże istnieją pozytywne przykłady współpracy, co podkreśliła Zyta Czechowska. – Izba Gospodarki Elektronicznej od kilkunastu miesięcy ma program Junior. Uczniowie przychodzą do firm. Poznają od podszewki, jak działa dana firma i jakie kompetencje, umiejętności trzeba zdobyć, by odnaleźć się na rynku pracy. A być może i  zaistnieć w tej lub innej firmie. To jest rewelacyjna praktyka. 

Podobne obserwacje miała Oktawia Gorzeńska — Szkoły współpracują też z lokalnym biznesem. Czasem wyjście na warsztaty do firmy, zaproszenie do szkoły, dowiedzieć się jak założyć biznes. Nie gadająca głowa, która tylko naucza, ale działanie, współdziałanie,  projektowa praca, interdyscyplinarna — właśnie STEAMowa. – podkreśliła.

Podsumowując, pierwszy panel konferencji I4E: Innovations 4 Education stanowił inspirującą dyskusję, która pozwoliła na spojrzenie na współczesne wyzwania edukacyjne z nowej perspektywy. Mimo że droga do transformacji systemu edukacji może być trudna i pełna wyzwań, to właśnie otwarty dialog oraz aktywna współpraca między nauczycielami, dyrekcją szkół, rodzicami a biznesem wydają się kluczowymi elementami, które mogą przyczynić się do stworzenia innowacyjnego systemu edukacyjnego. Taka integracja różnych podmiotów edukacyjnych może wspomóc w wypracowaniu strategii, które lepiej przygotują uczniów do dynamicznie zmieniającego się świata, umożliwiając im osiągnięcie sukcesu w przyszłości.